Gazon

Oschuschenie puti, medlennogo stremleniq kuda-to wpered, k celi... stremleniq beskonechnogo... Dwizhenie k chemu-to ochen' priwlekatel'nomu. Jeto cel' i, w to zhe wremq, rubezh, za kotorym lezhit nowyj put'. Ne äti li chuwstwa poseschaüt lüdej... wremq ot wremeni... wed' obydennaq sueta - lish' na powerhnosti nashej zhizni, - chto glubzhe nee? Za nej? Proizwedeniq, woshedshie w knigu, äto wo mnogom rasskazy-metafory. S neqsnymi i mqgkimi hudozhestwennymi obrazami, kotorye slowno pritragiwaütsq k umozreniü chitatelq, obwolakiwaüt razmytymi uzorami. Drugie rasskazy bolee qsny, süzhetno chetki, no i oni obrascheny k obschezhiznennym zakonomernostqm.